Warszawa, Wawer. Koszmarna zbrodnia na osiedlu. Mateusz G. zabił swoich rodziców
Do koszmaru doszło wieczorem we wtorek, 17 października. 24-letni Mateusz G. podczas rodzinnej awantury, na oczach młodszego rodzeństwa, zaatakował nożem swoich rodziców. Kobieta i mężczyzna zmarli na skutek wykrwawienia. Świadkami tragedii byli 22-letnia siostra i 16-letni brat.
- Ofiarom zadano szereg ran kłutych - ostrym narzędziem, prawdopodobnie nożem. Zabezpieczono znaczną ilość śladów kryminalistycznych, a także przedmiotów, w tym noże, które mogły być narzędziem zbrodni - mówił kilka lat temu w rozmowie z portalem "rmf24.pl" prok. Marcin Saduś.
Jak informował "fakt.pl", chłopak był studentem. Bardzo dobrze się uczył. W ostatnim czasie, chwile przed zbrodnią, miał się opuścić w nauce. To miało denerwować rodziców, którzy robili mu wymówki. - Wydzierali się na Mateusza coraz częściej i głośniej. Ewidentnie chłopak zawodził ich oczekiwania - mówili dziennikarzowi "fakt.pl" sąsiedzi.
Mężczyzna pomimo tak makabrycznej zbrodni nie trafił do więzienia. Postępowanie wobec Mateusza G. zostało umorzone. - Zastosowano środek zabezpieczający w postaci umieszczenia mężczyzny w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym oraz utrzymano w mocy środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania - do czasu rozpoczęcia wykonywania przez niego środka zabezpieczającego, nie dłużej niż do 29 stycznia - mówił przedstawiciel Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Jak stwierdzono podczas śledztwa, mężczyzna był niepoczytalny, gdy mordował swoich rodziców. Biegli rozpoznali u niego skomplikowane zaburzenia psychiczne.