Czwarta fala pandemii COVID-19 nabiera tempa. Chorych stopniowo przybywa, co za tym idzie rośnie liczba zgonów. Szpital otrzymał dodatkowe łóżka i respiratory. W czwartek 21 października przy budynku ustawiono również charakterystyczny kontener, który pełni rolę przenośnego prosektorium. Placówka zwróciła się o jego udostępnienie, gdyż posiada jedynie 16 miejsc na zwłoki. Przenośna chłodnia zwiększy ilość o kolejne 20.
Władze miasta zapewniają, że szpital na Ursynowie został doposażony w dodatkowe łózka i respiratory. Problem w tym, że mimo tego zaczyna brakować miejsc. Według danych ratusza 21 października zajętych było 234 z 260 łóżek i 37 z 40 respiratorów. Wszystko wskazuje na to, że chorych będzie coraz więcej, twierdzą tak wszyscy specjaliści.
Zobacz także: Zbrodnia w butiku Ultimo. Skazana za morderstwo Beata jest niewinna? Tajemniczy list w tle
Dramatyczne wyznanie prezesa szpitala: "Popłakałem się"
Na temat sytuacji w swoim szpitalu wypowiedział się Artur Krawczyk, prezes Szpitala Południowego w Warszawie.
- Umiera nawet 80 proc. pacjentów, którzy przebywają pod respiratorami. Epidemia się rozpędza - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Przenośne prosektorium to bardzo smutny widok, nawet dla doświadczonych pracowników służby zdrowia. - Kiedy wczoraj do niego wszedłem i zobaczyłem zwłoki w białych workach, po prostu się popłakałem - wyznał Krawczyk.
Rzeczniczka wojewody mazowieckiego zapewnia, że sytuacja jest pod kontrolą. Władze planują otwarcie szpitala tymczasowego, który będzie mógł przyjmować chorych w razie spodziewanej eksplozji zakażeń wirusem.