W poniedziałek (27 grudnia) o godzinie 13:30 do strażaków wpłynęło rozpaczliwe zgłoszenie, dotyczące dwóch koni, które wpadły do jeziora i nie są w stanie się z niego wydostać. - Na miejsce udały się cztery zastępy JRG, wyposażone w łódź i dwa zastępy OSP, które również przyjechały z łodzią - przekazał mł. kpt. Paweł Plagowski, oficer prasowy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Dworze Mazowieckim. Strażacy na miejscu zastali bardzo przykry widok. - Dwa konie były uwięzione pod lodem. Jednemu, temu starszemu, wystawała głowa, drugi, około roczny źrebak niestety był całkowicie pod wodą - dodał rzecznik.
Zwierzęta znajdowały się około pięć metrów od linii brzegowej. Ratownicy nie wodowali swoich łodzi. Postanowili ratować je gołymi rękami. - Weszli na lód, wycięli przerębel w stawie i wyciągnęli je przy pomocy linek ratowniczych i pasów transportowych - powiedział Paweł Plagowski.
Starszy koń, którego udało się uratować, od razu został oddany właścicielowi, który zaprowadził go do ciepłej stajni. - Niestety, młodszego źrebaka nie udało się uratować - podsumował strażak.