Śmierć małego Milanka na cmentarzu. Są wyniki śledztwa
Tragedia, która wstrząsnęła całą Polską rozegrała się w Poniedziałek Wielkanocny 2022. Koszmar rozegrał się na cmentarzu we wsi Kamienica od Płońskiem. Anita K. wyszła ze swoim synkiem Milanem na świąteczny spacer. Mieli odwiedzić groby najbliższych. Po godz. 16 przechodziła obok jednego z grobów. Wtedy nagle ciężka płyta runęła prosto na 18-miesięcznego malca. Najpierw chłopczyka próbowała ratować jego mama, później ratownicy z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Niestety, śmierć zabrała malca ze sobą.
Przez ponad pół roku prokuratura badała przyczynę tej niewypowiedzianej tragedii. Teraz śledczy podali wyniki. - Śledztwo zostało umorzone – powiedziała w rozmowie z TVN Warszawa prok. Ewa Ambroziak z prokuratury w Płońsku. Jak podaje portal, decyzja wynika z tego, że nie udało się wskazać jednej osoby odpowiedzialnej za tę tragedię. Płyta nagrobna, która zabiła dziecko stała w tym miejscu od 5 lat. - Wstępna opinia biegłego z zakresu kamieniarstwa mówi, że mamy do czynienia z wadami konstrukcyjnymi nagrobka – przekazała kilka dni po tragedii w rozmowie z „Super Expressem” prok. Ewa Ambroziak.
Prokuratura badała, czy doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci lub narażenia na niebezpieczeństwo. - Nie można obciążyć jednej osoby odpowiedzialnością za spowodowanie tragicznego wypadku – powiedziała w rozmowie TVN Warszawa prokurator. Postanowienie nie jest prawomocne.