Pierwsi na miejscu pojawili się strażacy. Wozy strażackie zatrzymały się na pasie Nowego Światu w centrum Warszawy o godzinie 11:20. Kilkanaście sekund później przyjechała karetka pogotowia i policja. Następny samochód z funkcjonariuszami policji pojawił się kilka minut później.
W sprawie interwencji skontaktowaliśmy się ze stołeczną strażą pożarną. Udało nam się potwierdzić, że chodziło o kilkuletnie dziecko chodzące po parapecie na drugim piętrze w hostelu przy ul. Chmielnej. Inne zdanie o interwencji miała stołeczna policja. − Faktycznie prowadziliśmy interwencję, jednak nie potwierdziły się informacje, które otrzymaliśmy − odpowiedział nam krótko Bartłomiej Śniadała z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Służby już kilkanaście minut później odjechały z miejsca zdarzenia. Trzeba przyznać, że osoba zgłaszająca mogła najeść się strachu i pomimo wszystko – dobrze, że zareagowała.
Dokładnie rok temu informowaliśmy was o podobnej sytuacji, do której doszło na warszawskim Ursynowie. Tam 4-letnia dziewczynka weszła na dach budynku i spacerowała po wąskim parapecie. − Skierowana na miejsce załoga straży pożarnej, na podnośniku koszowym weszła na dach budynku i bezpiecznie ściągnęła 4-letnie dziecko. Sytuacja była dynamiczna i bardzo groźna, bo małe dziecko zbliżało się kilkukrotnie do krawędzi dachu − opowiadała nam rok temu Iwona Kijowska z mokotowskiej policji.
Więcej o tym możecie przeczytać tutaj: Czterolatka chodziła po dachu bloku, matka była pijana w domu