Mały dom płonął jak pochodnia. Słychać było wybuchy, wszystkie służby postawione na nogi
Wszystko rozegrało się w czwartek (28 marca) przy ul. Płochocińskiej. Strażnicy nagle zobaczyli ogromne kłęby dymu. - Około 7.40 zauważyliśmy kłęby dymu. Początkowo myśleliśmy, że ktoś spala tam śmieci, gałęzie lub opony. Gdy wjechaliśmy w ulicę Wartką, zobaczyliśmy wysokie płomienie wydobywające się z niewielkiego domu jednorodzinnego. Wołaliśmy, czy ktoś jest w środku, ale nikt nie odpowiadał – relacjonuje interweniujący strażnik miejski.
Pożar momentalnie zająć budynek, a ze środka słychać było wybuchy. Strażacy opanowali w końcu ogień. Na szczęście w budynku nikogo nie było. Akcja zakończyła się o godzinie 9.30. Jedna z obserwujących ją kobiet wyjaśniła, że w domu, w którym wybuchł pożar, po śmierci właściciela zamieszkało 2 mężczyzn. Osoby te korzystały z butli gazowych, które prawdopodobnie były przyczyną eksplozji.
W nocy z piątku na sobotę (22/23 marca) w Kobyłce w pow. wołomińskim też wybuchł potężny pożar. Niszczycielskim ogniem zajęła się stolarnia. Gęsty dym widać było z daleka. Na miejscu swoje działania prowadzili zarówno strażacy, jak i policjanci. Więcej przeczytasz TUTAJ.