To pierwsze w tym roku pisklę, które trafiło do Ptasiego Azylu Warszawskiego Zoo. Opiekunowie mówią, że to już prawie podlotek. Mały Puszczyk był ranny, bo jak udało się ustalić służbom Ptasiego Azylu, atakowały go ptaki krukowate. - Najpierw został zaniesiony do pobliskiej lecznicy weterynaryjnej a potem skierowany do nas. Szczęśliwie, puszczyk nie odniósł żadnych poważnych obrażeń- czytamy na Facebooku Warszawskiego ZOO. Opiekunowie przyznają, że biorąc pod uwagę okres lęgowy puszczyków, pisklę przyszło na świat trochę wcześnie.
Maluch jednak jak podkreślają opiekunowie je sam i mocno broni się przed jakimkolwiek kontaktem z człowiekiem. - W zasadzie pozostało nam tylko umieścić go w dużej wolierze, żeby mógł już ćwiczyć latanie i nasza rola będzie skończona- dodają.
Mały puszczyk pod drzewem to nie jakąś nadzwyczajna sytuacja. Ptaki szybko opuszczają dziuplę. Czasem zdarza się, że przez przypadek wylądują pod drzewem. Wtedy najlepiej wziąć puszczyka , jeśli nie ma on urazów i podsadzić na gałąź na drzewie, tak aby był bezpieczny.