Funkcjonariusze poszukiwali 15-latki
Z samego rana, 21 czerwca, do jednego z domków jednorodzinnych w Wawrze zapukali funkcjonariusze patrolu szkolnego. Mieli przy sobie nakaz doprowadzenia 15-letniej dziewczynki do ośrodka wychowawczego. Funkcjonariusze byli przekonani, że wewnątrz lokalu ktoś był, lecz nikt im nie otwierał. Postanowili więc sprawdzić tyły domu.
– W pewnej chwili drzwi balkonowe otworzyła mama poszukiwanej nastolatki. Kobieta oświadczyła, że córki nie ma w domu, bo od jakiegoś czasu przebywa w szpitalu – przekazał referat prasowy stołecznej straży miejskiej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Skatowali Kamila młotkiem, leżał we krwi. Karetka nie przyjechała, bo... jej nie było
W momencie, kiedy kobieta wypowiedziała te słowa, w domu rozległ się hałas. Matka 15-latki przyznała, że tam na drugim piętrze hałasuje ich królik. Policjant i strażnik miejscy postanowili jednak sprawdzić miejsce, skąd hałas dochodził. Polecili kobiecie, by umożliwiła im skontrolowanie pomieszczeń w domku.
Nastolatka uciekała na strych
Podczas wchodzenia na piętro strażnik miejski zauważył poszukiwaną 15-latkę, która starała się uciekać na strych przed funkcjonariuszami. Nastolatka chciała wyjść przez okno na dach.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Brutalny atak w sklepie. Trójka mężczyzn skatowała sprzedawcę młotkiem
– Funkcjonariusz ujął 15-latkę i sprowadził na parter budynku. Nieletnia została przewieziona do komisariatu, a stamtąd do młodzieżowego ośrodka wychowawczego. Podczas czynności funkcjonariuszy nie ucierpiał żaden królik – dodał strażnik miejski.