Woda w kranach w mieszkaniach na Dolnym Mokotowie przypomina mętną zawiesinę. Jej ostry chlorowy zapach przyprawia o mdłości. Ta sytuacja trwa ponad trzy miesiące. Na fatalną jakość wody skarżą się mieszkańcy budynków położonych w pobliżu parku Morskie Oko. - Woda nie nadaje się do mycia - opowiada Marta Wielechowska (32 l.), która mieszka przy ul. Tureckiej.
Patrz też: Właściciel złomowiska mógł wytruć pół Warszawy
- Okropnie pachnie, a co gorsza skóra od niej potwornie się łuszczy. Jakoś to znosiliśmy, ale teraz moje dziecko dostało straszliwej wysypki i po prostu tak dalej być nie może! Kiedy byłam po zasypkę dla niego w aptece, farmaceutka powiedziała mi, że dużo ludzi się na to skarży - dodaje.
- To świństwo nie nadaje się w ogóle do picia - wtóruje jej Marcin Rozumecki (24 l.), który wynajmuje mieszkanie przy ul. Belwederskiej. - Ta woda jest obrzydliwa. Gdy napuszczę całą wannę, to zapach chloru aż odrzuca - mówi.
Według urzędników z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji woda spełnia jednak wszelkie normy. - MPWiK prowadzi stały monitoring jakości wody na terenie stolicy. Punkty monitoringu znajdują się również na Dolnym Mokotowie i nie wykazują one pogorszenia jakości wody - mówi Izabela Jeżowska (28 l.) z biura prasowego MPWiK. - Monitoring prowadzi również sanepid. Przyczyną złej jakości wody w tym rejonie mogą być przestarzałe instalacje wewnętrzne, za które nie odpowiada nasza firma, tylko administrator budynku - sugeruje.
Mokotowian nie obchodzą urzędnicze spory, kto odpowiada za fatalną jakość kranówki. Mieszkańcy chcą po prostu móc się umyć w normalnej wodzie! A teraz żeby to zrobić, jeżdżą do znajomych i rodziny.