Tegoroczny marsz miał zwrócić uwagę m.in. na rządowe plany zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, wycofanie refundacji zabiegów in vitro, a także brak wsparcia dla homoseksualistów.
"Tłum jak co roku był kolorowy i rozkrzyczany, ale przede wszystkim zwracał uwagę na to co dzieje się w Polsce w ostatnich miesiącach" – mówią organizatorki marszu. "Jesteśmy tu po to aby pokazać obecnej władzy, że nie godzimy się na traktowanie kobiet jak inkubatory" - wyjaśnia jedna z uczestniczek marszu.
Warszawska Manifa wyruszyła po godzinie 14:00 z pl. Defilad. Przeszła Al. Jerozolimskimi, Nowym Światem, Świętokrzyską i wróciła na pl. Defilad.
O to dlaczego ludzie zdecydowali się wziąć udział w Manifie pytał Damian Wilczyński, reporter Radia ESKA:
Tekst: Damian Wilczyński