Marika i Damian spoczęli w grobach
W czwartek w południe, 2 czerwca, Marikę pożegnały tłumy. Szloch żałobników niósł się donośnym echem. Płaczom nie było końca, szczególnie gdy na cmentarzu wzruszające wspomnienia wygłosiła koleżanka z klasy tragicznie zmarłej dziewczyny. - Nie mówimy Ci, „żegnaj, kochana”, lecz „do zobaczenia” - zakończyła wspomnienia, łkając co chwila.
Do grobu Mariki posypały się setki białych róż. Dwie godziny wcześniej na cmentarzu kilka kilometrów dalej pożegnano też Damiana B. (+21 l.), drugą tragicznie zmarłą ofiarę pijanego kierowcy.
Przeczytaj też: Motocyklista wbił się w drzewo. Nieprzytomnego mężczyznę przewieziono do szpitala
Ze zdjęć pozostawionych przez bliskich na mogiłach, spoglądają młodzi ludzie. Mieli przed sobą całe życie, dopiero wkraczali w dorosłość. Potworny wypadek w Róży Podgórnej przekreślił ich wszystkie plany na przyszłość, a rodziny pogrążył w rozpaczy i żałobie.
Makabryczny wypadek w Róży Podgórnej
Do koszmarnego wypadku, w którym zginęli 18-letnia Marika S. oraz jej znajomy 21-letni Damian B., doszło w nocy z 27 na 28 maja w Róży Podgórnej (woj. lubelskie).
Nie przegap: Co rozszarpało krowy pod Mławą? Są dowody, że nie były to wilki! [DRASTYCZNE ZDJĘCIA]
Jadący swoim volvo z czterema pasażerami Jakub F. (21 l.) spod Łukowa na skrzyżowaniu dróg zjechał z jezdni. Rozpędzone złote auto uderzyło w ogrodzenie posesji, a następnie dachowało. Marika w chwili wypadku siedziała obok kierowcy. Za nią na miejscu pasażera siedział Damian. Oboje zginęli. Kierowca volvo Jakub F. oraz dwóch jego kolegów - Mateusz G. (21 l.) i Bartosz M. (21 l.), doznali obrażeń ciała i zostali przewiezieni do szpitala.
Jak się okazało, kierujący volvo był kompletnie pijany. Miał dwa promile w wydychanym powietrzu! Dwa dni po wypadku Sąd Rejonowy w Łukowie aresztował go na trzy miesiące. Za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości i spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym grozi mu do 12 lat więzienia.