W czwartek, 11 listopada, tuż przed rozpoczęciem Marszu Niepodległości 2021 grupa osób z tęczowymi flagami przedarła się przez barierki i dostała na trasę Marszu Niepodległości. Jak relacjonuje reporter PAP, osoby te zostały szybko otoczone przez policję i wypchnięte poza rondo.
W czwartek w Polsce świętowana jest 103. rocznica odzyskania niepodległości. Przez stolicę po raz kolejny przechodzi Marsz Niepodległości, którego organizatorami są środowiska narodowe. Od lat jest to największe zgromadzenie tego dnia.
Aby umożliwić jego legalne przejście w tym roku, zgromadzeniu nadano status formalny na podstawie przepisu Prawa o zgromadzeniach, który mówi, że ustawy tej nie stosuje się do zgromadzeń organizowanych przez organy władzy publicznej. Wcześniej sprawa rejestracji marszu jako zgromadzenia cyklicznego trafiła do sądów, gdzie zapadły orzeczenia niekorzystne dla organizatorów.
Informując o nadaniu marszu tego statusu, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk podkreślił, że robi to "w obliczu niezrozumiałej decyzji prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego odmawiającej legalności Marszowi Niepodległości, a także krzywdzących organizatorów Marszu Niepodległości decyzji sądów" oraz "w poczuciu odpowiedzialności za to społeczne wydarzenie i bezpieczeństwo wszystkich, którzy 11 listopada chcą obchodzić w tej formule Święto Niepodległości".
Tegoroczny marsz przechodzi pod hasłem "Niepodległość nie na sprzedaż". Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz podkreślał, że udział w wydarzeniu ma być wyrazem tego, że Polacy są nadal za suwerennym i niepodległym państwem polskim. "Pokażmy, że jesteśmy za państwem, które czuje się częścią Europy, bo zawsze byliśmy w Europie, byliśmy Europejczykami i częścią cywilizacji łacińskiej" - apelował.