Symbolem tegorocznego Marszu Niepodległości będzie kostka brukowa na Rondzie Dmowskiego. Kostka, której zwały leżą wciąż na placu budowy na środku skrzyżowania Marszałkowskiej z Al. Jerozolimskimi. Kawałki bruku - jak gotowa amunicja do walki między przeciwnikami i zwolennikami (naprawdę obojętne, z której strony). Cegły, które wprost zachęcają do podniesienia i rzucenia nimi w „tych drugich”. Prezydent Rafał Trzaskowski polecił ją sprzątnąć przed 11 listopada, mimo niechęci niektórych urzędników, podnoszących dość absurdalny w tej sytuacji argument o „dodatkowych kosztach” i „stawianiu sprawy na głowie”, „bo skoro to jest plac budowy to są i materiały budowlane”. Racja. Ale cała organizacja Święta Niepodległości jest przecież od dwóch lat postawiona na głowie! Co tu się dziwić zwykłej budowie.
Kostka stwarzała realne zagrożenie. Ma zniknąć. Bo ludzkie życie nie ma ceny. Rozrzucona, czy sprzątnięta - i tak cegłówka z ronda Dmowskiego stała się już symbolicznym bohaterem, na którego zwróciły się oczy potencjalnych demonstrantów i fotoreporterów. Ryszard Terlecki wprost obarczył już Rafała Trzaskowskiego odpowiedzialnością za krwawe żniwo nieposprzątanego bruku. "Za ewentualne ekscesy podczas Marszu Niepodległości będą odpowiedzialni ci, którzy go zakazali i ci, którzy rozgrzebali Rondo Dmowskiego, żeby było czym rzucać" - mówił mediom wicemarszałek Sejmu. Trzaskowski za to przerzucił odpowiedzialność na policję - bo skoro marsz jest nielegalny (a tak orzekł sąd dwa razy), to nie miasto ponosi odpowiedzialność za jego skutki.
Przeraził mnie za to minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który złożył w piątek skargę do Sądu Najwyższego, żądając unieważnienia zakazu do Marszu.
Drodzy politycy, panie Prezydencie, Ministrze, Premierze. Wojny o Marsz Niepodległości by nie było, gdyby ktoś z rządzących, wzorem Lecha Kaczyńskiego, był na tyle odważny, by wziąć odpowiedzialność za paradę w Święto Niepodległości. A jeśli nie chcecie organizować publicznych zgromadzeń z powodu pandemii, to po co ta walka o demonstrację jednej organizacji? Gdzie tu sens, gdzie logika?
Dziś polityczna wojna wokół Marszu Niepodległości powoduje, że nie mam chęci świętować narodowego święta, nie mam siły nim się cieszyć. Nie mam też ochoty wyjść 11 listopada z domu, nie ze strachu przed pandemią, ale z rozsądku, by nie zarobić w głowę kawałkiem bruku, a pod oko odpaloną racą. Mam szczęście. Będę wydarzenia obserwować z pracy. Z redakcji. A wy gdzie wtedy będziecie?
Napisz do autorki felietonu - Izabeli Kraj: [email protected]
Polecany artykuł: