Marsz Niepodległości 2021 stanął pod wielkim znakiem zapytania. Wszystko za sprawą czwartkowych wpisów Rafała Trzaskowskiego na Twitterze. "Już w kwietniu złożyłem wniosek o likwidację stow. Marsz Niepodległości za łamanie prawa i sprzeniewierzenie się statutowi - poprzez publiczne promowanie totalitarnego ustroju państwa, nawoływanie do nienawiści, stosowanie gróźb czy znieważanie świętych symboli Polski Walczącej" - napisał Trzaskowski.
"W środę złożyłem także wniosek do prokuratury - między innymi za montaż nielegalnej konstrukcji mogącej stwarzać zagrożenie dla innych. Przypominam też, że od blisko 4 lat na wniosek prezydenta @warszawa toczy się tez postępowanie ws. likwidacji ONR. W tej sprawie nadal cisza" - dodał prezydent Warszawy.
Polecany artykuł:
Te słowa głośnym echem odbiły się w opinii publicznej. Podczas rozmowy na antenie TOK FM Rafał Trzaskowski skomentował swój poranny wpis w mediach społecznościowych dotyczący organizatorów Marszu Niepodległości 2021. "Święto narodowe powinno być organizowane przez państwo, rząd i prezydenta w sposób godny. Tak, żeby wszyscy mogli w nich uczestniczyć w sposób bezpieczny. PiS specjalnie oddaje to w ręce takich ludzi jak Bąkiewicz" - powiedział Trzaskowski.
"Bąkiewicz stroi się w szaty obrońcy polskich wartości, dostaje miliony od PiS-u na funkcjonowanie swojej organizacji. A w mojej ocenie działa wbrew polskiemu prawu. Stąd te moje wnioski" - dodał.
Na antenie radia Trzaskowski odniósł się także do ewentualnej kontrmanifestacji w stosunku do Marszu Niepodległości 2021. "Rozmowy na ten temat toczą się w PO, ale prawdopodobnie będziemy wybierali inny termin na demonstrację" - powiedział.
Warto przypomnieć, że w minionym roku Marsz Niepodległości nie wyglądał jak święto wszystkich Polek i Polaków. Z pewnością przemarsz nie był też bezpieczny i wolny od groźnych incydentów. Początkowo ze względu na pandemię zamiast tradycyjnego pochodu miał odbyć się patriotyczny przejazd aut i motocykli po stolicy. Ludzie wyszli jednak na ulice Warszawy siejąc zniszczenie. Nie obyło się bez bójki maszerujących z policją pod Empikiem przy rondzie de'Gaula. Co więcej, jeden z narodowców wrzucił petardę na balkon jednego z mieszkań przy al. 3 Maja, w wyniku czego doszło do pożaru mieszkania. Ranny został też fotoreporter.