Cenieni i troskliwi lekarze, kompleksowa pomoc i wyjątkowa lokalizacja w pięknym sosnowym lesie - tak opisują szpital rodzice leczących się tam małych pacjentów. I boją się, że wkrótce mogą to miejsce stracić. Docierają do nich sygnały, że ich szpital ma zostać połączony z placówką przy ul. Niekłańskiej. Dyrekcja i personel szpitala nie kryją niepokoju. - Połączenie niesie ze sobą likwidację - mówi wprost dr Marta Andrzejewska-Chmura, ordynator oddziału pediatrii ogólnej. - Nasze szpitale mają zupełnie inną specyfikę. Nie wyobrażam sobie połączenia. Mamy dublujące się oddziały, nowy pawilon z nowym wyposażeniem i co z tym będzie? - pyta pani ordynator, nie kryjąc obaw o kontrakty na pediatrię. Zwraca uwagę, że szpital, który w ubiegłym roku pomógł blisko 9 tys. pacjentów, obsługuje ogromny rejon i jest bardzo potrzebny.
Rodzice mają podobne zdanie. - Połączenie to ani dobry, ani mądry pomysł. Ten szpital jest dla nas pierwszym ratunkiem. Możemy tu liczyć na fachową pomoc i fantastycznych lekarzy. Zawsze jest też miejsce dla rodziców - mówią Wioletta (34 l.) i Wojciech Ochalowie (34 l.) z Nowego Dworu Mazowieckiego, rodzice Wiktorii (4,5 r.) chorej na zapalenie płuc.
Podejrzenia rodziców i lekarzy nie dziwią. Pomysł połączenia placówek pojawił się bowiem dwa lata temu. Zarząd województwa prowadził jużnawet na ten temat rozmowy, ale na skutek ogromnego oporu personelu medycznego zrezygnował z fuzji. Teraz uspokaja. - Nie ma na razie takiej decyzji - mówi Joanna Czechowicz-Bieniek z urzędu marszałkowskiego.