Marszałek nagrodził strażaków OSP. Ich bohaterska postawa uratowała ludzkie życie
Marszałek przyznał nagrody strażakom, którzy wyróżnili się ratując ludzkie życie. Historia tych dwóch ochotników wzrusza do łez. Obaj całe swoje życie poświęcili ratowaniu ludzkiego dobytku. W chwili największej próby nie zawiedli. Dzięki ich odwadze i umiejętnościom kilka osób zyskało od losu drugą szansę.
Jan Dzięcioł (48 l.) służy w OSP Rudnik Mały. - Z OSP związany jestem od 1990 roku. W straży był mój dziadek i ojciec. W ich ślady poszedłem ja, a teraz moje dzieci: dwaj synowie i córka. Jesteśmy z jednostką związani długi czas. To tradycja z pokolenia na pokolenie. Cieszymy się, że jednostka się dobrze rozwija – powiedział nam ratownik. Został wyróżniony za bohaterską postawę. - Trafiłem na karambol na drodze S8 50 km od Wrocławia. Auto uderzyło w samochody stojące korku. Wjechało w nie z pełną prędkością. Ruszyłem na pomoc rodzinie, która była uwięziona w aucie. Pomogłem wydostać im się z wraku i informowałem służby ratunkowe. Byłem w stałym kontakcie ze służbami ratunkowymi – powiedział nam strażak. Został nagrodzony za zachowanie zimnej krwi i pomoc w koordynowaniu akcji ratunkowej.
Drugim wyróżnionym jest strażak, który ze strażą pożarną w Ursusie związany jest od 50 lat. Jednak takiej sytaucji, jak spotkała go przed wakacjami nie miał jednak nigdy. - Wyszedłem z mieszkania. Na parkingu zauważyłem młodego człowieka siedzącego bez ruchu. Okazało się, że nie oddycha. Wezwałem pogotowie i rozpocząłem reanimację. Po przyjeździe karetki kontynuowałem, potem przejęli go ratownicy. Po 50 min odzyskał oddech i trafił do szpitala - opowiada Roman Kalinowski (66 l.). Obaj zostali nagrodzeni finansowo i otrzymali pamiątkowe dyplomy.