Dramat na drodze rozegał się w poniedziałek około godziny 17. Kierowca, który jechał przez las zauważył, że na drzewie znajduje się roztrzaskana toyota.
- Mężczyzna nie był bezpośrednim świadkiem wypadku. Ale to on wezwał wszystkie służby - poinformowała Marta Gierlicka z policji w Wyszkowie.
Strażacy którzy przyjechali na miejsce musieli rozcinać zmiażdżone auto. - Na razie nie są znane dokładne okoliczności tej tragedii. Wstępnie ustalono, że 20-latka siedząca za kierownicą toyoty na prostym odcinku drogi zjechała na przeciwny pas ruchu, a następnie na pobocze gdzie uderzyła w drzewo - dodała policjantka.
W samochodzie oprócz kierującej były jeszcze dwie pasażerki Niestety, wszystkie kobiety zginęły. Miały zaledwie po 20 lat.
- One już nie wrócą do domu. Znały się od dawna, miały plany i marzenia... 20-letnie przyjaciółki świetnie grały w piłkę były zawodniczkami uczniowskiego klubu sportowego piłki nożnej, miały swoje pasje i plany na życie. Dlaczego zginęły? – rozpaczają ich najbliżsi.
Okazało się, że młode kobiety były związane z jednym z klubów piłkarskich w Wyszkowie. - Nasza Kapitan, rozegrała w naszych barwach 80 spotkań, najwięcej ze wszystkich w historii klubu. Kto, jak nie Tereska, krzyknie teraz na nas "Mocniej! Walczymy!"? i bramkarka mająca wielki udział w awansie do II ligi. Broniła karne i ratowała nam skórę w nieprawdopodobnych sytuacjach - czytamy we wpisie UKS Loczki Wyszków.