Masakra na S8. Para 37-latków rozjechana przez auto. Policja ujawnia nowe fakty
Nowe informacje ws. śmiertelnego wypadku na trasie S8 w Wyszkowie. Zdarzenie, do którego doszło w piątek, 7 stycznia, br. miało wyjątkowo makabryczny charakter, bo dwoje 37-latków wbiegło nagle na drogę, wchodząc prosto pod osobowego renaulta. Prowadzący go 31-latek nie był w stanie uniknąć zderzenia, w wyniku czego kobieta i mężczyzna zginęli na miejscu. Kierowca również został ranny, ale niegroźnie - był trzeźwy. Policjantów z Wyszkowa zdziwiło nie tylko zachowanie ofiar, które przebiegały z prawej na lewą stroną drogi S8 w późnych godzinach popołudniowych, nie mając na sobie znaków odblaskowych, ale też fakt, że 37-latka, mieszkanka powiatu węgrowskiego, posiadała przy sobie cudzy dokument tożsamości. Mundurowi podejrzewali nawet, że zanim zginęła, mogło dojść do przestępstwa, ale badali ponadto, czy ta sprawa może mieć związek z samym wypadkiem. Co ujawniło postępowanie?
Dalsza część tekstu POD GALERIĄ.
- Dokument tożsamości należał do 37-letniej mieszkanki Wyszkowa, członkini najbliższej rodziny potrąconej kobiety. Denatka na pewno się nim nie posługiwała, a rodzina też nie zgłosiła kradzieży czy zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia innego przestępstwa, więc ten wątek śledztwa można uznać za zamknięty. Na pewno nie miało to związku z późniejszymi wydarzeniami na S8 - informuje policja w Wyszkowie.