Kierowca toyoty został uwięziony w samochodzie. Potrzebna była interwencja straży pożarnej, która rozcięła auto i wydostała na zewnątrz mężczyznę.
Ofiarę na miejscu musiało reanimować pogotowie ratunkowe. - Kierowca w stanie ciężkim został przewieziony do szpitala. Trafił tam też kierowca samochodu dostawczego - relacjonuje Rafał Marczak (29 l.) z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. Ruch ulicą Czecha na czas akcji został zablokowany w obu kierunkach. Ale dopiero około godz. 7 udało się przywrócić ruch w stronę Warszawy, godzinę dłużej musieli się męczyć kierowcy jadący w stronę Starej Miłosnej i dalej Lublina. - Jeszcze nie są znane przyczyny tego wypadku. Sprawą zajmują się nasi biegli, którzy wczoraj do późna działali na miejscu - mówi Marczak. Niestety, przewieziony do szpitala kierowca toyoty zmarł.