Mrożący krew w żyłach widok ukazał się ratownikom medycznym i strażakom, gdy we wtorek (8 marca) kilka minut po godzinie 20 przyjechali na miejsce tego tragicznego wypadku. Dwa samochody jadące w przeciwnych kierunkach po potężnym czołowym zderzeniu przemieściły się w ten sposób, że wyglądało to tak, jakby poruszały się w jednym kierunku. Ich części rozsypały się pod jezdni. Obok rozbitego volvo stojącego na poboczu, w rowie na dachu leżał wrak całkowicie zniszczonej corsy. W samochodzie znajdowała się wciąż żywa kobieta w krytycznym stanie.
Ratownicy medyczni podjęli na miejscu wypadku walkę o życie 24-letniej Katarzyny. Przez długi czas powadzili reanimację. Niestety, mimo wysiłku ratowników po kilkudziesięciu minutach walki młodziutka kobieta zmarła. 36–letni Marek z Siedlec, który kierował volvo zmarł wcześniej, tuż przed przybyciem pomocy.
Zobacz także: Koszmarny wypadek pod Węgrowem. 20-latek zmiażdżony przez ciężarówkę
Polecany artykuł:
Makabra pod Siedlcami. Jak do tegodoszło?
Według wstępnych ustaleń policji wynika, że kierowca volvo poruszający się od strony Łukowa stracił panowanie nad samochodem i zderzył się z jadącą z Siedlec oplem Corsą. - Okoliczności tej tragedii będą wyjaśniane pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Siedlcach. - przekazała mł. asp. Małgorzata Mazurek z KMP w Siedlcach.