Pojazdy zderzyły się po godzinie 18. - Dostaliśmy informację o tym, że karetka jadąca na sygnale zderzyła się z samochodem osobowym – poinformowała Monika Brodowska z wydziału komunikacji społecznej stołecznej policji.
Na miejscu oprócz policjantów, wezwano strażaków i pogotowie ratunkowe. - W sumie do wypadku wysłano 8 karetek i 5 zastępów straży pożarnej. W samochodzie osobowym jechało pięciu pasażerów. W karetce trzech ratowników i pacjent. Wszyscy zostali ranni i zostali rozwiezieni do szpitala – mów nam Piotr Ryżysko ze stołecznej straży pożarnej.
Jak udało nam się ustalić, przewożony karetką pacjent był już wcześniej reanimowany, a jego stan był ciężki. Natomiast kią podróżowała trójka dzieci. Jedno z nich miało 3 miesiące.
Po zderzeniu przód osobówki zgniótł się jak harmonijka. Kierowca osobówki był zakleszczony. - Na szczęście udało się go wydobyć bez wycinania – podsumował Piotr Rżysko. Karetka miała całkowicie zniszczony przód. Ucierpiało troje ratowników. Pacjent, którego wieźli, jest w bardzo ciężkim stanie.
Jak doszło do wypadku? Oba auta jechały ul. Kondratowicza w przeciwnych kierunkach. Kia z 4 pasażerami skręcała w lewo, gdy jadąca z naprzeciwka karetka z załogą i pacjentem w środku huknęła w jej bok.