nie ma wątpliwości

Matka 14-letniego Maksyma zabrała głos po tragicznym wypadku. Mówi o ukaraniu sprawcy. "Nie można tego tak zostawić"

2025-01-08 9:23

14-letni Maksym zginął potrącony przez samochód dostawczy na przejściu dla pieszych w Warszawie. 43-letni Andrzej K. uciekł z miejsca zdarzenia bez udzielenia chłopcu pomocy. Usłyszał już zarzuty. Mama nastolatka w programie "Uwaga!" TVN zabrała głos w sprawie ukarania sprawcy: "Powinien ponieść sprawiedliwą karę, którą przewiduje polskie prawo".

Śmiertelne potrącenie w Warszawie. Nie żyje 14-letni Maksym

Mama 14-letniego Maksyma, chłopca śmiertelnie potrąconego na warszawskiej Woli, zabrała głos w programie "Uwaga!" TVN. Rodzina przyjechała z Ukrainy do Polski z nadzieją na zapewnienie dzieciom spokojnego życia, jednak to tutaj spotkała ich śmierć. Pani Swietłana zawsze marzyła o dwójce pociech. Doczekała się chłopca i dziewczynki. Z syna była szczególnie dumna.

- Maksym był bardzo miły i inteligentny. Wszystkim się zajmował, chwytał w lot: tenis stołowy, boks... Jeszcze w Ukrainie zdobywał medale. Komponował też muzykę. Od razu byłam pewna, że to się wydarzyło na przejściu dla pieszych. To było niemożliwe, żeby inaczej przechodził przez jezdnię. Był tego nauczony od małego - powiedziała dziennikarzom.

Czytaj dalej pod materiałem wideo.

Nie żyje 14-latek potrącony przez busa. Zatrzymanie podejrzanego mężczyzny

Matka 14-latka prosi o sprawiedliwość. "Nie można tego tak zostawić"

Świat pani Swietłany wraz z informacją o śmierci syna runął w gruzach. Nie ma wątpliwości, że sprawca powinien zostać adekwatnie ukarany.

- Powinien ponieść sprawiedliwą karę, którą przewiduje polskie prawo. Nie można tego tak zostawić. Tu zginęło dziecko - podsumowała zrozpaczona matka.

Andrzej K. nie okazał skruchy?

Maksym zginął na przejściu dla pieszych w piątek 3 stycznia. Kierowca dostawczego busa uciekł z miejsca wypadku bez udzielenia chłopcu pomocy. Następnie Andrzej K. ukrył uszkodzony pojazd i poszedł pić z członkiem rodziny. Po odnalezieniu go śledczy musieli czekać, aż wytrzeźwieje. Przesłuchiwany tłumaczył, że "nie zauważył potrącenia człowieka". Na swoim koncie miał już inne wyroki, w tym sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.

Według mediów podczas posiedzenia aresztowego w sądzie podejrzany nie okazał skruchy: głowę trzymał nisko, unikał odpowiedzi na pytania dziennikarzy.

Sonda
Czy sprawcy wypadków ze skutkiem śmiertelnym powinni podlegać surowszym karom?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki