Matka porzuciła swojego synka
W ubiegły piątek (29 kwietnia) kilka minut przed godziną 8 rano sierżant Albert Cudak i posterunkowy Arkadiusz Zalewski, białołęccy policjanci, zostali wezwani do ośrodka pomocy dla kobiet z dziećmi. Sytuacja była poważna. Pracownicy placówki byli zaniepokojeni brakiem kontaktu ze swoją 36-letnią podopieczną. Kobieta poprzedniego wieczoru pozostawiła swoje niespełna 2-miesięczne dziecko pod opieką innej matki i wyszła pod pretekstem wizyty u lekarza. Kiedy nie wróciła na noc, personel wezwał policję.
- Mundurowi próbowali ustalić miejsce pobytu matki chłopczyka, jednak bezskutecznie. O całej sytuacji powiadomiono sąd rodzinny i Warszawskie Centrum Pomocy Rodzinie, które zobowiązało się zapewnić rodzinę zastępczą dla dziecka - przekazała kom. Paulina Onyszko z białołęckiej policji.
Polecany artykuł:
Policjanci zaopiekowali się maluszkiem
Maleńkie dziecko zostało zbadane przez załogę pogotowia ratunkowego, która na szczęście nie stwierdziła nic niepokojącego w jego stanie zdrowia.
W oczekiwaniu na nowego opiekuna dwumiesięczny chłopczyk nie był sam. Sierżant Albert Cudak i posterunkowy Arkadiusz Zalewski stanęli na wysokości zadania i jak troskliwi tatusiowie zaopiekowali się malcem. Kołysali go w ramionach i usypiali w wózku.
- Chłopczyk był spokojny, czuł się przy nich bezpiecznie - stwierdziła kom. Paulina Onyszko.
Po kilku godzinach mundurowi przekazali malca pod opiekę rodziny zastępczej. Teraz dalszy los chłopczyka zależeć będzie od decyzji Sądu Rodzinnego. To on zdecyduje, czy dziecko zostanie w rodzinie zastępczej, czy wróci do matki, jeśli ta się odnajdzie.