Śmiertelne potrącenie
Do śmiertelnego potrącenia doszło w sobotę około godziny 17.45. Osobowy saab jechał Człuchowską w kierunku Lazurowej, a za kierownicą siedziała 29-letnia kobieta. Dojechała do skrzyżowania Człuchowskiej ze Świetlików i chciała skręcić w lewo. W tym samym czasie w kierunku Powstańców Śląskich zgodnie z przepisami jechało BMW z wypożyczalni. Saab zajechał mu drogę i doszło do zderzenia. Siła była potężna, bo BMW wpadło aż na chodnik, wprost na 49-letnią kobietę, która wracała z zakupów i czekała na zielone światło. Dosłownie zmiotło pieszą z chodnika, a zakupy i części samochodu rozsypały się po okolicy. Natychmiast wezwane zostały służby. Ratownicy reanimowali 49-latkę i zabrali ją do szpitala, ale niedługo po tym kobieta zmarła.
Polecany artykuł:
Ustalono, że kierowcy byli trzeźwi. Dokładne przyczyny zdarzenia ustala prokurator.
Matka zabiła się z rozpaczy
Do kolejnej tragedii na Bemowie doszło w sobotę w godzinach wieczornych. 74-letnia kobieta wyskoczyła z piątego piętra budynku znajdującego się przy ulicy Szeligowskiej. Jak nieoficjalnie wiadomo, kobieta nie mogła pogodzić się ze śmiercią córki, która tego samego dnia została śmiertelnie potrącona przez samochód. Jak twierdzą sąsiedzi, kobieta miała dwóch synów. Jeden z nich był nieletni.