Świątecznym późnym wieczorem dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Radomiu otrzymał zawiadomienie o zaginięciu 39-latki z gminy Wolanów pod Radomiem. Jak wynikało ze wstępnych ustaleń, kobieta po awanturze domowej wyszła z domu w nieznanym kierunku zastrzegając, że już nie wróci do rodziny. Na teren gminy Wolanów dyżurujący policjant natychmiast skierował mundurowych z psem tropiącym. Na miejscu funkcjonariusze potwierdzili wcześniejszą informację telefoniczną o zaginięciu zdesperowanej kobiety. Do pracy zabrał się dwuletni pies tropiący Nador z przewodnikiem mł. asp. Sławomirem Bąba.
Nador szybko nawąchał trop kierując się do kompleksu leśnego. Biegł, co sił daleko pozostawiając swojego przewodnika. Aż wreszcie z oddali policjanci usłyszeli radosne szczekania psa. Wiedzieli już, że Nador odnalazł zaginioną. Kobieta była wycieńczona, zmarznięta i od razu trafiła do szpitala. Teraz Policjanci wyjaśniają okoliczności zdarzenia, a szczególnie dlaczego 39-latka uciekła i co zamierzała ze sobą zrobić.