Grzybiarze wiedzą, co mówią - to doskonały moment, aby w weekend wstać rano, ubrać długie spodnie, kalosze i kurtkę i ruszyć całą rodziną na grzybobranie. Nie trzeba daleko jechać. W lasach w rejonie Wyszkowa, Otwocka, Mińska Mazowieckiego czy Nowego Dworu Mazowieckiego grzybów jest pełno. Nie zawiodą się też ci, którzy będą ich szukać pod Węgrowem, Nieporętem czy Celestynowem. Kto nie chce wyjeżdżać poza Warszawę, może się wybrać do stołecznych lasów. Grzyby można znaleźć w lasku na Starym Bemowie oraz na Kabatach.
CZYTAJ TEŻ: Deszcz pada, grzyby rosną
- We wrześniu najczęściej można znaleźć prawdziwki, kurki, podgrzybki czy kozaki - wylicza Tadeusz Gołębiewski (42 l.), grzybiarz spod Ostrowi Mazowieckiej. - Ja na grzyby wstaję wcześnie rano, tak około godz. 5, kiedy nie ma w lesie wielu ludzi. Grzybów najlepiej szukać w mchu w lasach liściastych, a dokładniej pod brzozami i dębami. W takich miejscach można znaleźć naprawdę duże okazy - zdradza "Super Expressowi". Przed wyprawą na grzybobranie należy pamiętać, aby zabezpieczyć skórę przed komarami i kleszczami. Najlepiej użyć środków w aerozolu, ale też założyć długie spodnie, bluzę z długim rękawem i czapkę na głowę.
Ci, którzy nie lubią chodzić po lesie, a uwielbiają smak grzybów w dobrej zupie, mogą je znaleźć bez problemu na stołecznych bazarach. Za łubiankę prawdziwków zapłacimy 30 zł, kurek 20 zł, a kozaków 25 zł.