Brakuje jednej działki do budowy metra na Karolin
Szokujące doniesienia z budowy metra na Karolin. Kluczowa faza robót jest wstrzymana. Wykonawca wciąż czeka na przekazanie ostatniej brakującej działki, by mógł rozpocząć prace pod ziemią. Dokładnie chodzi o teren o powierzchni ponad 58 mkw, przy ul. Szeligowskiej. Na jego części robotnicy ustawili już swój sprzęt. Po większości wciąż jednak hula wiatr. - Nie pozyskaliśmy części działki potrzebnej do wykonania z jej powierzchni wzmocnienia gruntu pod wykonanie łącznika międzytunelowego łączącego tunele szlakowe – przyznaje Anna Bartoń, rzeczniczka Metra Warszawskiego, która dodała, że czasowe zajęcie działki było niemożliwe z uwagi na nieskuteczne doręczenie zawiadomienia przez policję.
Duże opóźnienia na budowie metra na Bemowie
Budowa ostatniego, zachodniego odcinka II linii metra miała pierwotnie zakończyć się w 2022 r. Prace nie mogły ruszyć ze względu na mocno przedłużające się procedury środowiskowe, a tym samym wydawanie pozwoleń na budowę. Później problematyczne było pozyskiwanie gruntów, w tym słynna batalia o betoniarnię. Ostatecznie prace ruszyły w grudniu 2022 r. Egzekucja komornicza działki przy ul. Szeligowskiej ma nastąpić 27 marca.
Stacje pasażerskie mogą być otwarte wcześniej niż STP
Czy problemy z pozyskaniem działki przełożą się na kolejne opóźnienia? - Brak gruntów może mieć wpływ na realizację robót – przyznaje rzeczniczka metra, nie podając jednak konkretów. Podkreśla wciąż, że uzyskiwanie pozwolenia na użytkowanie nowych stacji nastąpi w 2026 r. Jedynie wiadomo, że odbiory części pasażerskiej i budowanej równolegle Stacji Techniczno-Postojowej będą od siebie niezależne. - Z całą pewnością włączenie wszystkich obiektów na STP Karolin będzie bardzo skomplikowane i dłuższe, jednakże nie będzie to miało wpływu na uzyskanie pozwoleń na użytkowanie dla stacji pasażerskich – stwierdziła Anna Bartoń.
Budowa metra podrożała
Budowa trzech nowych stacji metra – Lazurowej, Chrzanów i Karolin, wraz z zajezdnią Mory kosztuje 1,95 mld zł. Wartość kontraktu wzrosła o 650 mln zł. Początkowo miała wynosić 1,3 mld zł, jednak wykonawca domagał się większej kwoty ze względu na pandemię koronawirusa, wojnę w Ukrainie i problemy kadrowe.