Trwoga na Woli! Mieszkańcy bloków przy Górczewskiej boją się, że budowa II linii metra odetnie ich od świata na trzy lata! Ogrodzenie wokół wykopów ma stanąć w ciągu trzech tygodni i będzie sięgać nawet do połowy okien lokali na parterze. Już poskarżyli się na to na pierwszym z trzech spotkań konsultacyjnych w sprawie budowy metra na Woli. W budynku szkoły przy ulicy Garbińskiego zgromadziło się około 200 osób. Byli to głównie lokatorzy bloków stojących przy ul. Górczewskiej między ul. Księcia Janusza a Ciołka. Im przed oknami wyrośnie zielony płot.
- Nie będzie dojazdu do budynków Górczewska 88, 90 czy 92 - mówi prezes spółdzielni Koło Janusz Szmigiera.
Jeden z mieszkańców dodaje: - To skandal! Nie będzie jak wyjechać z osiedla! Co prawda w nowej organizacji ruchu są dwa wyjazdy, ale od innej strony osiedla i żeby tam się przebić, trzeba przejechać całe osiedle. Wszyscy utkniemy w potężnym korku na małych osiedlowych uliczkach - mówi Mikołaj Gogela (26 l.).
Całkowicie zablokowany ma zostać dojazd do garaży. Część objazdów wyznaczono też chodnikami, na co nie ma zgody spółdzielni, bo te drogi nie nadają się do ruchu pojazdów. - Nie ma na to zgody - mówią przedstawiciele mieszkańców. Spółdzielcy podkreślają, że nie są przeciwni samej budowie, ale chcą normalnie funkcjonować przez trzy lata. Szczególnie że drugi z dojazdów na osiedle od strony Obozowej będzie zamknięty w przyszłym roku, bo Tramwaje Warszawskie zamierzają remontować tam tory i przebudować jezdnię.
- Naszym celem nie jest dokuczanie mieszkańcom, ale wybudowanie stacji metra - powiedział na spotkaniu Jerzy Lejk (62 l.), prezes Metra Warszawskiego.
Ostateczna organizacja ruchu musi być zatwierdzona przez miejskiego inżyniera ruchu Janusza Galasa (57 l.). Firma Gulermak ma ją dostarczyć po wszystkich spotkaniach z mieszkańcami Woli. Samo wbicie pierwszej łopaty ma nastąpić w długi weekend 11-13 listopada.