W niedzielę około godz. 7 na stacji Natolin młody mężczyzna wpadł pod pociąg jadący w kierunku Kabat. Mimo szybkiej interwencji i reanimacji zmarł na miejscu. – Przez blisko trzy godziny ruch między stacjami Kabaty i Stokłosy odbywał się z problemami. Pociągi jeździły wahadłowo, nie zatrzymując się na Natolinie – mówi Paweł Siedlecki z biura prasowego Metra Warszawskiego.
Zobacz: Warszawa. Będą pieniądze na linię metra na Targówek
Między Ursynowem a Kabatami kursowały autobusy zastępcze. Ruch wrócił do normy po godz. 10. Według świadków zdarzenia pasażer rzucił się pod pociąg celowo. – Sprawą zajmuje się już prokuratura, która zbada przyczyny wypadku – mówi z kolei asp. Iwona Jurkiewicz z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji.