To miał być podwójnie piękny dzień dla Agaty i Michała. W sobotę, 8 października 2022 mieli się pobrać po latach związku. A ich najmłodsze z trójki dzieci jednocześnie miało przyjąć chrzest. Niestety, w niewielkiej miejscowości pod Radomiem nie doszło do chrzcin ani do ślubu. Były za to szloch i rozpacz. Ten dzień będzie się im kojarzył do końca życia z potworną tragedią i dojmującą stratą. Chwilę przed sobotnią uroczystością przed kościołem w miejscowości Trablice (pow. radomski) rozegrał się rodzinny dramat.
- Na parkingu przed kościołem doszło do potrącenia 3-letniego dziecka. Chłopiec zmarł w szpitalu – przekazała podinsp. Katarzyna Kucharska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. Pisaliśmy o tym na se.pl.
Przeraźliwy krzyk przy kościele: "Ratujcie dziecko!"
Reporterzy "Super Expressu" pojechali na miejsce tej potwornej tragedii. Jak ustaliliśmy, dziadek próbował wycofać auto, nie zauważył, że wnuczek wybiegł z tyłu, akurat wprost pod samochód. Możliwe, że dziecko akurat ukucnęło. Po uderzeniu auta Staś upadł na ziemię. A okolicę natychmiast rozdarł krzyk: "Ratunku! Ratujcie dziecko!". Natychmiast wezwano służby, ale mimo akcji reanimacyjnej serduszko chłopca przestało bić, gdy został dowieziony do szpitala. Goście weselni w ciężkim szoku rozeszli się z kościoła do domów. W niedzielę (9 października) parafianie modlili się na nabożeństwie w intencji zmarłego Stasia i jego rodziców.
Ksiądz: "Miała być radość, ślub i chrzest, a są łzy..."
Ksiądz proboszcz był do głębi poruszony tym, co się wydarzyło przed kościołem.
- Niewyobrażalna tragedia. To miał być sakrament małżeństwa, w jego trakcie miał być też chrzest ich najmłodszego dziecka. Nagle przed kościołem zobaczyłem wielkie poruszenie. Ludzie krzyczeli, że ktoś potrącił dziecko, które prawdopodobnie kucnęło i się bawiło. Chłopczyk był bez szans... Miała być radość, a są łzy... – mówi „Super Expressowi” poruszony tragicznymi wydarzeniami ksiądz Jan Podsiadło, proboszcz parafii Matki Boskiej Częstochowskiej, który miał udzielać ślubu rodzicom Stasia. Więcej w materiale WIDEO poniżej.
Policja przebadała dziadka alkomatem: 45-latek był trzeźwy. Wyjaśnianie przyczyn zdarzenia odbywa się pod nadzorem prokuratora.