To naprawdę koszmarna sytuacja! Młody obywatel Ukrainy trafił do szpitala w związku z wypadkiem przy pracy. Podczas pobytu zrobiono mu test, który potwierdził zakażenie koronawirusem. Następnie załoga karetki pogotowia ratunkowego przywiozła go pod adres, gdzie do tej pory przebywał i miał odbywać izolację. Mężczyzna szczerze poinformował o tym właściciela, który następnego dnia polecił mu, aby się spakował, gdyż zapewni mu inne lokum. Gdy ten z walizkami wyszedł na ulicę, obiecany transport się nie pojawił. A gdy chciał wrócić do wynajmowanego mieszkania, współlokatorzy zamknęli za nim drzwi i nie chcieli wpuścić do środka! Mężczyzna postanowił poszukać pomocy na policji. - Do dzielnicowego w trakcie obchodu podszedł obywatel Ukrainy, który oświadczył, że jest zakażony Covid-19. Pokazał mundurowemu dokumentację medyczną, która potwierdzała, że jest zakażony., Mężczyzna nie miał, gdzie się podziać – potwierdza Paulina Harabin z policji w Otwocku.
Polecany artykuł:
Policja zajęła się sprawą. Dzielnicowy ustalił właściciela mieszkania i Ukrainiec w asyście policji musiał zostać przyjęty z powrotem. - Po rozmowie z właścicielem mężczyzna wrócił, a wszyscy współlokatorzy zostali objęci kwarantanną – podsumowuje tę dramatyczną historię Paulina Harabin.
Czy naprawdę potrzebna była interwencja policji w kombinezonach ochronnych, by współlokatorzy i właściciel mieszkania potraktowali zakażonego covid-19 jak człowieka? Strach przed zakażeniem czasami odejmuje rozum...