Policjanci z Mińska Mazowieckiego zatrzymali do kontroli seata, ponieważ sposób jazdy wskazywał, że kierowca jest "pod wpływem". Można powiedzieć, że zatrzymując ten samochód, policjanci trafili swoistego wielkiego szlema. Lista wykroczeń kierowcy i braków w samochodzie okazała się bowiem zaskakująco długa i poważna.
Super autem wjechał w latarnię: był "na bańce" i z zakazem prowadzenia!
Pierwsze badanie - alkomatem - wykazało, że siedzący za kierownicą 44-latek z gminy Mińsk Mazowiecki miał w organizmie 1,5 promila alkoholu. Jednak to był dopiero początek: sprawdzenie w policyjnej bazie wykazało, że mężczyzna aż do marca 2021 r. ma zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Dramat na rondzie Wiatraczna: właściciel sklepu chciał popełnić samobójstwo?
Funkcjonariusze szybko znaleźli kolejne nieprawidłowości: - Okazało się bowiem, że samochód miał niezgodny ze wskazaniami w systemie stan licznika. Więcej, pojazd nie był dopuszczony do ruchu, gdyż jego właściciel nie dopełnił obowiązku sprawdzenia stanu technicznego. Na dodatek mundurowi ustalili, że 44-latek poruszał się po drodze nie posiadając ubezpieczenia OC! - poinformował st. asp. Marcin Zagórski z KPP w Mińsku Mazowieckim.
Rzadko kiedy trafia się taki wachlarz wykroczeń za jednym razem. Teraz kierowca odpowie za nie prawnie: grożą mu wysokie grzywny.
Rozpalił ognisko na działce i... spalił dwa domy, samochód oraz przyczepę!