Rozpoczęcie nowego sezonu nad Wisłą coraz bliżej. Jak co roku, w okolicach maja otwartych zostanie wiele miejsc, gdzie będzie można pobawić się w rytmie muzyki na żywo. Jednak w tym roku urzędnicy położą duży nacisk na to, by muzyka nie była zbyt głośna.
- Muzyka klubowa ma służyć tym, którzy bawią się w klubie, ale nie może przeszkadzać postronnym osobom - mówi Marek Piwowarski, pełnomocnik prezydenta miasta do spraw Wisły. Wyjątkiem mają być występy live "gwiazd" ściąganych nad Wisłę, jednak również w tym przypadku głośne brzmienia będą musiały ustąpić do północy.
Urzędnicy chcą, by w tym roku poziom hałasu był monitorowany - tak, by muzyka z klubów nie przeszkadzała okolicznym mieszkańcom, jak zdarzało się wielokrotnie na przykład podczas głośnych koncertów organizowanych na Stadionie Narodowym. Wtedy na hałas najbardziej skarżyli się mieszkańcy Saskiej Kępy.
Miasto zapewnia, że imprezowicze nie poniosą szczególnych strat w związku z ograniczeniami co do głośności muzyki. Szczególna kontrola dotyczyć będzie przede wszystkim brzmień wydobywających się z głośników po północy, za sprawą DJ-a danego klubu w plenerze.
Z Markiem Piwowarskim rozmawiał nasz reporter, Paweł Karpiński: