Warszawa. Tydzień bezpieczeństwa. Jak wypadł test systemu alarmowego? Prezydent odpowiada
Od poniedziałku (7 października) w Warszawie trwa Tydzień Bezpieczeństwa. Każdego dnia podejmowane są inne tematy, a mieszkańcy, dzięki zaangażowaniu służb – mają możliwość porozmawiania i zapytania ich o kwestie bezpieczeństwa w mieście. W środę (9 października) służby testowały miejski system alarmowania ludności. − Sprawdzimy czy dźwięk syren alarmowych dociera do wszystkich miejsc w stolicy, sprawdzimy też jak szybko pojawiają się komunikaty w mediach i zbadamy skuteczność poszczególnych kanałów dotarcia do mieszkańców – mówiła rzeczniczka ratusza Monika Beuth.
Już dzisiaj wiemy, że sygnał nie dotarł do wszystkich. Do naszej redakcji spływały informacje od czytelników. Jak się okazało, były takie miejsce w Warszawie, gdzie sygnału nie było słychać prawie w ogóle – co potwierdził w czwartek w rozmowie z reporterem „Super Expressu” prezydent Warszawy.
− W rejonie ul. Belwederskiej na granicy Mokotowa i Śródmieścia praktycznie nie było słychać z syren sygnału alarmowego − napisała do nas pani Anna. − Na ulicy Zabranieckiej 8 na Targówku sygnał w ogóle nie był słyszalny w pomieszczeniach przy pracujących maszynach, sygnału odwołującego już nasłuchiwaliśmy. Był ledwo słyszalny – mogliśmy przeczytać w wiadomości od pani Eweliny.
Jak prezydent odniósł się do tych wiadomości? − Mieliśmy ponad 3000 sygnałów. Będziemy tworzyć mapę, gdzie ten sygnał było słychać słabiej. Wiemy też o miejscach w Warszawie, gdzie nie było słychać go w ogóle – to np. okolice Okęcia. Wnioski będziemy wyciągać również z tego, jak ta informacja o ćwiczeniach docierała do mieszkańców. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysłało informacje o tej samej porze, a te docierały – w zależności od operatora, w różnych godzinach. Chcemy sprawdzić dlaczego − powiedział.