To kolejny groźny wypadek z udziałem tramwajów w Warszawie w ostatnich dniach. O godz. 7.44 jadąca w kierunku centrum "10" stanęła na światłach na skrzyżowaniu Kasprzaka z Karolkową. Jadący za nią motorniczy "11" najprawdopodobniej zagapił się i nie wyhamował. Huk był ogromny, a staranowane wagony wypadły z torów. Pasażerowie w obu tramwajach poupadali na podłogę. - Na miejscu pogotowie zajęło się 13 osobami, z czego 11 zostało przewiezionych do szpitali - mówi asp. Rafał Retmaniuk z biura prasowego stołecznej policji. Wśród rannych był 5-letni chłopiec z urazem głowy. - Na szczęście obyło się bez ciężkich obrażeń - mówi Elżbieta Weinzieher, rzeczniczka pogotowia. W dramatycznym stanie do szpitalu na Lindleya trafiła pani Sylwia. - Jechałam "10", kiedy mocno szarpnęło. Podczas upadku dwie osoby upadły na moje nogi - mówiła reporterom "Super Expressu". Lewa noga została złamana w dwóch miejscach. Dziś poszkodowaną czeka operacja, a kolejny tydzień spędzi w szpitalu. Nie wiadomo, co było przyczyną wypadku. Niewykluczana jest awaria hamulców i wina motorniczego z "11". - Zdarzenie jest poważne, więc będziemy je z policją i prokuraturą wyjaśniać - mówił Michał Powałka (32 l.), rzecznik Tramwajów Warszawskich. Jak informuje asp. Rafał Retmaniuk: - Motorniczowie zostali przebadani na zawartość alkoholu w organizmie. Obaj byli trzeźwi.
Zobacz: Fotoradary wciąż niczyje
Polecamy: Ugryzł takówkarza w palec i ukradł telefon. Grozi mu 10 lat więzienia
Najlepsze wideo: tv.se.pl