Do nieporozumienia między mężczyznami doszło późnym wieczorem. Kilka minut przed godz. 23.00 w mieszkaniu na Mokotowie. U 27-letniego obywatela Bangladeszu przebywał jego 30-letni znajomy z Indii. W trakcie rozmowy zapytał, kiedy ten odda mu w końcu pożyczone pieniądze. Zdenerwowany Hindus ostro zareagował na słowa gospodarza. - Wziął do ręki nóż i powiedział, że prędzej go zabije, niż odda mu pieniądze – stwierdził asp. szt. Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy. 27-latek wystraszył się swojego znajomego i potraktował jego słowa poważnie, obawiając się jednocześnie, że Hindus może je spełnić, tym bardziej że w swoich groźbach odgrażał się, że wie, gdzie on mieszka. Mężczyzna zawiadomił więc policję, która była na miejscu po kilku minutach.
Tłok w autobusach. Warszawiacy wściekli: - Prezydencie, sam się przejedź w ścisku! [GALERIA]
Obywatel Indii nie chciał rozmawiać z policjantami ani ze sprowadzonym na miejsce tłumaczem przysięgłym. - W trakcie czynności mundurowi zabezpieczyli nóż, którym się posługiwał, a jego samego umieścili w policyjnym areszcie. Teraz w zależności od tego, czy pokrzywdzony złoży zawiadomienie, może mu grozić kara nawet dwuletniego pozbawienia wolności – podsumował Robert Koniuszy.
Nieudana próba kradzieży: złodzieje uciekając zostawili buty! [GALERIA, WIDEO]