Kamienica pod numerem 29 to obraz nędzy i rozpaczy. Brak okien, podłóg, ściany zdarte do żywego. Budynek właśnie przechodzi gruntowny remont. Ma być ładniejszy, lepiej przystosowany. Problem jednak w tym, że nie dla obecnych mieszkańców. Oni mają się z stamtąd wynosić, bo tego życzy sobie prywatny właściciel, któremu kamienicę przekazały władze dzielnicy.
- Nie ukrywam, że czasem mam ochotę skończyć ze sobą. Przez to co się tu dzieje wpadłam w depresję. Byłam księgową, a wylądowałam na rencie – mówi ze łzami w oczach lokatorka Mirosława Kuczyńska (58 l.).
Cztery rodziny mają opuścić zajmowane przez siebie lokale. Powód? Nieuregulowane zaległości za wodę. - To absurd! To zaniedbanie właściciela, bo lokatorzy wpłacali pieniądze na jego konto. W końcu, aby uniknąć odcięcia wody, zostali zmuszeni do wpłacania opłat za wodę bezpośrednio na konto przedsiębiorstwa wodociągowego. Właściciel to wykorzystał, by złożyć pozew o eksmisję – tłumaczy Jakub Żaczek z Komitetu Obrony Praw Lokatorów.
Urzędnicy też nie pomogli mieszkańcom. - Zanim cztery lata temu pojawił się prywatny właściciel, w sądzie była sprawa o zasiedzenie. Ale gmina nie poczekała na wyrok. Urzędnicy oddali nas razem z kamienicą wcześniej, nie czekając na rozstrzygnięcie sądu – opowiada pani Mirosława.
CZYTAJ TEŻ: Szpital na Banacha zamyka sale operacyjne. Placówka ma kłopoty finansowe
- Urząd Dzielnicy Włochy podejmuje starania mające na celu zapewnienie mieszkańcom lokali z zasobu miasta – odpowiada Magdalena Ulejczyk z urzędu dzielnicy Włochy.