Mieszkańcy Warszawy złożyli hołd ofiarom masakry w Orlando na Florydzie. Kilkadziesiąt osób zebrało się przed ambasadą Stanów Zjednoczonych w Alejach Ujazdowskich. Uczestnicy spotkania przynieśli ze sobą kwiaty, znicze, zdjęcia ofiar zamachu i flagę w symbolicznych kolorach tęczy.
- To byli synowie, córki, osoby, które miały rodziny - mówiła jedna z osób przybyłych pod ambasadę USA. - Dzisiaj płaczę, bo trudno mi uwierzyć, że na tym świecie jest tyle zła - dodawała inna mieszkanka Warszawy. - To znak, że osoby homoseksualne nadal nie mogą czuć się tutaj bezpiecznie. Czytaliście komentarze pod artykułami o zamachu? Ja czytałam, poczułam się jeszcze gorzej... - spuentowała homoseksualna kobieta przybyła pod ambasadę.
Kwiaty złożyli między innymi przedstawiciele środowisk LGBT, pracownicy ambasady amerykańskiej i władze Warszawy. Przypomnijmy, w ataku na klub nocny dla gejów w Orlando 12 czerwca zginęło 50 osób, a ponad 50 zostało rannych. Napastnik - 29-letni Omar Mateen, obywatel USA pochodzenia afgańskiego - został zastrzelony przez policję. Krótko przez atakiem zadeklarował przez telefon wierność Państwu Islamskiemu.