Mieszkanki Otwocka protestują w kolejce do sklepu. To pierwsza taka akcja w historii miasta [GALERIA]

Kontrowersyjnym projektem Kai Godek przejęli się wszyscy Polacy. Grzmiał internet, telewizja, celebryci, politycy. Powstały nakładki na facebooka, akcja przyjęła również swoją formę na instagramie i youtubie. Można było czytać komentarze setek tysięcy spierających się użytkowników. Wszystko to dotyczyło projektu ustawy mającej na celu zaostrzenie prawa aborcyjnego.

ZOBACZ TEŻ: Tak warszawiacy reagują na nakaz zakrywania twarzy. Zobacz zdjęcia ze stołecznych ulic [GALERIA]

Dziś, 16 kwietnia, sejm zdecydował w sprawie skierowania projektu ustawy antyaborcyjnej do komisji. Za odrzuceniem projektu zagłosowało 187 posłów, 254 osób było przeciwnych, a 10 wstrzymało się od głosu. Emocje sięgały zenitu, z mównicy sejmowej padały skandaliczne słowa. Postanowiono, że projekt zostanie skierowany do rozpatrzenia przez sejmową komisję zdrowia oraz do komisję polityki społecznej i rodziny.

ZOBACZ TEŻ: MANDAT 5 tys. zł dla pielęgniarek! Dostały skierowania do DPS, ale NIE POSZŁY do pracy!

W Warszawie również odbywały się protesty, mieszkańcy gromadzili się w swoich samochodach lub w kolejkach do sklepów. Na balkonach i szybach mieszkań zostały rozwieszone symbole i hasła solidaryzujące się z kobietami. Otwock i jego mieszkańcy także przyłączyli się do protestu. Była to pierwsza tego typu akcja w historii miasta. Kobiety postanowiły zawalczyć o swoje prawa… stojąc w kolejce.

- Dziś można powiedzieć solidaryzowaliśmy się na zakupach. W całej Polsce odbył się strajk kobiet, w którym wzięły udział nie tylko kobiety! Strajk przyjął różne formy – piszą sojusznicy ze społeczności Lewa Linia i przyznają, że obawiali się, że może nie być to takie proste. - Otwock również się ruszył, a to musi oznaczać, że jest naprawdę źle, bo mogłoby się wydawać, że to miasto nie do ruszenia… a jednak! - dodają.

ZOBACZ TEŻ: Czy warszawiacy zostali w domach na Wielkanoc? 700 tys. osób wyjechało na święta!

„Nie bójmy się i działajmy”

Zorganizowanie strajku w czasie pandemii koronawirusa było nie lada wyzwaniem. Organizatorom nietypowego protestu udało się zachować zasady bezpieczeństwa, a także do minimum ograniczyć ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa. - Całe wydarzenie trwało kilkanaście minut – wyznają przedstawiciele Lewej Linii. - Każda z uczestniczek miała na twarzy maseczkę i rękawiczki na dłoniach i stała od innych osób w odległości co najmniej 2 metrów. Wraz z kolejką przesuwano się aż do wejścia do sklepu – dodają.

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express, kliknij >> TUTAJ <<