Tragiczny wypadek na Kampinoskiej. Policja od roku szuka sprawcy
Ogromna tragedia rozegrała się w ubiegłym roku w Święto Niepodległości rano. Około godz. 7 kierowca opla stracił panowanie na łuku wąskiej, asfaltowej drogi w środku lasu. Jego opel huknął w drzewo i zamienił się w kupę pogiętego złomu. Wypadek zakończył się wielką tragedią. - Osobowy opel zjechał z drogi i rozbił się na przydrożnym drzewie. Niestety, jedna osoba zginęła na miejscu. Ofiarą jest młoda kobieta, pasażerka samochodu – przekazała w dniu wypadku Elwira Kozłowska z bielańskiej policji. Na miejscu pracowały służby ratunkowe i policja. Kierowcy nie było w aucie, dosłownie rozpłynął się w gąszczu Lasu Bemowskiego.
Prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo, podejrzewając że kierującym był Ukrainiec Aleksiej V. W grudniu wydano za nim list gończy, jednak do tej pory nie udało się go złapać. - Nie ujawniamy szczegółów dotyczących wypadku, gdyż z podejrzanym do tej porty nie udało przeprowadzić się czynności. Za Aleksiejem V. wystawiono list gończy – powiedziała w poniedziałek, 14 listopada, prok. Aleksandra Skrzyniarz z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jak informowała w styczniu, Aleksiejowi V. śledczy chcą przedstawić zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia. Na razie jednak służby nie mogą ustalić gdzie podejrzany się znajduje. Grożą mu bardzo poważne konsekwencje. Prawo przewiduje w takiej sytuacji karę od 2 do nawet 12 lat więzienia.