W wypadku w Elżbietowie zginęło pięć osób
Było wtorkowe popołudnie, 29 czerwca 2021 r. 47-letnia Małgorzata L. siedziała za kierownicą skody. Autem podróżowały jeszcze cztery osoby: 9-letnia córeczka kierującej, Zosia, 39-letnia pasażerka Małgorzata P. i jej dwie córeczki Julia i Weronika, w wieku 4 i 7 lat. Kobiety wracały z dziećmi z rodzinnej wycieczki. Jechały do domu do Iłłowa. Niestety nie zdołały tam dotrzeć. W Elżbietowie, pod Sochaczewem, na skrzyżowaniu w szczerym polu, nagle rozległ się przeraźliwy huk. Skoda znalazła się przed pędzącą Traktem św. Jana Pawła II, ogromną ciężarówką. TIR z niewyobrażalną siłą uderzył w osobówkę, którą siła wypadku odrzuciła w rosnące obok zboże. Auto było zmiażdżone. Ratownicy, którzy przyjechali na miejsce, próbowali jeszcze ratować jedno z dzieci prowadząc reanimację. Niestety, z wypadku wyszedł cało jedynie kierowca ciężarówki.
Na skrzyżowaniu śmierci stanęły świecące znaki "stop"
Sprawą zajęli się śledczy, którzy pod nadzorem sochaczewskiej prokuratury badali przyczyny wypadku. Śledztwo wykazało, że sprawcą wypadku była kierująca samochodem osobowym kobieta, która nie zatrzymała się przed znakiem „stop” i nie ustąpiła pierwszeństwa kierowcy ciężarówki.
Niewiele ponad rok od tych tragicznych wydarzeń, reporterzy "SE" odwiedzili miejsce tragedii, by sprawdzić, czy gmina podjęła jakiekolwiek działania, by w tym miejscu zapewnić większe bezpieczeństwo. Zdaniem mieszkańców - na feralnym skrzyżowaniu regularnie dochodzi do wymuszeń pierwszeństwa i niebezpiecznych sytuacji. Gmina zastąpiła stare oznakowanie - nowym. Interaktywne znaki "STOP" wyposażono w kamery. Gdy zbliża się do nich auto, kamera wychwytuje ruch i uruchamia dodatkowe oświetlenie ostrzegawcze. Czy takie rozwiązanie okaże się jednak skuteczne?