Taksówkarze spontanicznie zebrali się przed Ministerstwem Cyfryzacji około godziny 9. - Wczoraj w mediach społecznościowych ministerstwo poinformowało o spotkaniu z przedstawicielami Ubera -który w Polsce uznawany jest za nielegalnego przewoźnika. Nie możemy na to pozwolić, dlatego spontanicznie przyszliśmy wyrazić swój sprzeciw. W kulminacyjnym momencie było nas około 300 - mówi Artur Wnorowski ze związku zawodowego Warszawski Taksówkarz.
O całej akcji dowiedziała się policja, która prewencyjnie zablokowała ulicę Królewską przy której mieści się ministerstwo. - Policjanci dowiedzieli się od kierowców taksówek, że chcą protestować na tej ulicy. W porannym szczycie kursuje tu wiele autobusów, dlatego postanowiliśmy ograniczyć ruch samochodów prywatnych i taksówek, tak by nie dopuścić do opóźnień w kursowaniu komunikacji miejskiej - wyjaśnił Mariusz Mrozek ze stołecznej policji.
Jak udało nam się ustalić, na ulicę Królewską wybierało się kilkadziesiąt taksówek, które wcześniej zgromadziły się na placu Bankowym. Utrudnienia na Królewskiej trwały ponad godzinę i dopiero po 10 policja otworzyła ulicę. - Oczywiście będziemy monitorować sytuację, i reagować na bieżąco, jeśli ktoś będzie próbował blokować ruch w stolicy -zapewnił Mrozek.
Wnorowski jednak zaprzeczył, by taksówkarze chcieli blokować ulice. - My przyszliśmy tu pieszo. Nie mieliśmy zamiaru powodować utrudnień - podsumował przedstawiciel związku zawodowego.