Wypadek miał miejsce w sobotę, 10 lipca w godzinach wieczornych. Kierujący mitsubishi jechał z dwójką dzieci ulicą Bronisława Czecha. Nagle, prosto pod koła samochodu, wybiegł łoś. Kierowca stracił panowanie nad samochodem i wjechał do przydrożnego rowu. Informacje o wypadku potwierdza sierż. Gabriela Putyra z Komendy Stołecznej Policji.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 21:30. Na miejscu okazało się, że łoś wybiegł przed samochód i nie przeżył zderzenia. Ranna została dwójka dzieci w wieku 6 i 15 lat. Kierowcy nic się nie stało, był trzeźwy - poinformowała sierż. Putyra.
Sprawa została skierowana do dalszego postępowania. Droga była zablokowana przez kilka godzin. Miejskie służby musiały uporać się z zabitym zwierzęciem i ogromną plamą krwi.