Mława. Przywiózł kolegę z podejrzeniem poważnej choroby. Trafił na "Dr Eutanazję". Wielka afera w szpitalu
Jak informuje Nasza Mława, w szpitalu w Mławie wybuchła wielka afera, po tym jak trafił tam mężczyzna z podejrzeniem poważnego schorzenia. Pacjent skarżył się na bóle w klatce piersiowej i niskie ciśnienie, na co dyżurująca w tym czasie na SOR-ze lekarka miała odpowiedzieć, żeby "strzelił sobie kawkę". To nie wszystko, bo zdaniem kolegi chorego kobieta odmówiła przyjęcia go w szpitalu w Mławie, tłumacząc to tym, że nie jest z odpowiedniego rejonu. Mężczyzna, który przywiózł do placówki swojego znajomego, nie dawał jednak za wygraną i wywalczył, by zaopiekowano się pacjentem i przeprowadzono odpowiednie badania, czym zajął się już inny lekarz. Jak informuje Codziennikmlawski.pl, na lekarkę dyżurującą feralnego dnia na SOR-ze szpitala w Mławie już wcześniej wpływały skargi od pacjentów. Wśród internautów doczekała się ona przydomku "Dr Eutanazja" i miała być znana z tego, także w innych placówkach medycznych, że notorycznie odmawiała pomocy pacjentom.
- Do spornej sytuacji doszło w piątek 15 października około godziny 11:15. Przywiozłem kolegę, który miał podejrzenie bardzo poważnego schorzenia, bóle w klatce piersiowej oraz niskie ciśnienie tętnicze. Po interwencji jeden z lekarzy przeprosił mnie za zaistniałą sytuację. Pacjent został na SOR ok. 5 godzin. Zlecono kompleksowe badania. Lekarka stwierdziła, że pacjent nie jest z rejonu - posiadam wiedzę, że odsyłanie pacjentów stanowi normę jej zachowania. Lekarka odsyła pacjentów nagminnie. Koledze poradziła, aby przy takim ciśnieniu „strzelił sobie kawkę”. Cóż. Osobiście kontakt ze szpitalem w Mławie miałem bardzo dobry. Choć rzadki. Obawiam się sytuacji, gdy przyjdzie pacjent i pozostawiony bez pomocy umrze - pisze w liście do portalu Nasza Mława kolega pacjenta szpitala w Mławie.
Czytaj też: Wielka awantura domowa pod Ciechanowem. Dwoje dzieci ciężko rannych w szpitalu
Mława. Przywiózł kolegę z podejrzeniem poważnej choroby. Trafił na "Dr Eutanazję". Kobieta już nie pracuje w szpitalu
Jak informuje Nasza Mława, sprawą zachowania lekarki ze szpitala w Mławie zajął się dyrektor placówki Waldemar Rybak. W oświadczeniu adresowanym do redakcji portalu poinformował, że w związku ze zdarzeniem przeprowadzono postępowania wyjaśniające, które potwierdziło częściowo, że doszło tam do opisanej w liście od czytelnika sytuacji. Dyrektor szpitala w Mławie przekazał, że kobieta i "niektórzy lekarze", którzy również byli negatywni oceniani przez pacjentów, już tam nie pracują.
Czytaj też: Wyszków. Ominęła samochód przed pasami i huknęła w 14-latka. Chłopiec szedł z kolegą