Warszawa. Mężczyzna zmarł w centrum miasta
Informacja pojawiła się na jednej z grup w mediach społecznościowych. W środę nad ranem 1 stycznia na przystanku tramwajowym Dw. Centralny zmarł mężczyzna. Według świadka zdarzenia 23-letni chłopak leżał bez ruchu, jednak nikt nie zareagował. Myśleli, że jest pijany.
Marta Sulowska z wolskiej komendy skorygowała informację podaną w mediach: zmarły to 60-latek: - Nad ranem wpłynęło zgłoszenie o nieprzytomnym mężczyźnie leżącym na przystanku tramwajowym. Nie dawał oznak życia. Na miejscu zespół ratownictwa medycznego potwierdził zgon. Ze wstępnych ustaleń wynika, że do śmierci nie przyczyniły się osoby trzecie. Na miejscu przeprowadzono oględziny, a ciało zostało zabezpieczone do dalszych badań - przekazuje nam policjantka.
„Wiem że to nie jest tematem grupy ale szlag mnie trafia. Ludzie tyle piszecie ma różnych grupach jak to trzeba pomóc bezdomnym, biednym…. Dziś rano na przystanku tramwajowym Dworzec Centralny znaleziono ciało 23 letniego chłopaka. Wszyscy mówili że pijany. Chłopak leżał na ławce od ok 2 w nocy. Ok 7 wezwano policję że pijak śpi na ławce. Okazało się że chłopak nie był pijany. MIAŁ CUKRZYCE. Lekarze po wezwaniu przez policję i przyjeździe na miejsce mogli już tylko stwierdzić zgon. Kuźwa czy naprawdę u nas musi być aż taka znieczulica? Nawet jeśli byłby pijany lepiej aby trzeźwiał na Kolskiej niż ma zamarznąć” - informował internauta cytowany przez Miejskiego Reportera.
Czytaj dalej pod materiałem wideo.
Zgłoszenie wpłynęło po godz. 4 nad ranem. Nie wiadomo, jak długo mężczyzna leżał na przystanku, służby nie potwierdziły też informacji o chorobie. Jedno natomiast jest pewne: znieczulica zabija. Śmierć w centrum miasta, w Nowy Rok, gdy na ulicach wciąż są wielu ludzi, jest tego najlepszym dowodem. Niewykluczone, że gdyby chociaż jedna osoba zareagowała w porę, to mężczyzna miałby szansę otrzymać pomoc na czas.