Mocne słowa Tuska o pożarze Marywilskiej 44: „Prawdopodobne, że służby rosyjskie miały z tym coś wspólnego”
Pożar na Marywilskiej 44 nie przestaje budzić ogromnych emocji. Katastrofa, jak spotkała tysiące zatrudnionych w nim osób zwróciła uwagę warszawiaków na bezpieczeństwo w stolicy. Służby od samego początku jako najbardziej prawdopodobną przyczynę podawały podpalenie. Pojawiło się wiele teorii, kto mógłby tego dokonać. Najczęściej powtarzaną były gangsterskie porachunki lub akcja wrogich służb. Wersji o sabotażu nie wykluczał Minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.
Teraz do sprawy odniósł się premier. Padły mocne słowa. - Aktywność rosyjskich służb, także współpracujących z białoruskimi służbami, jest duża i nie ma się co czarować, informowaliśmy o kilku zdarzeniach. Mamy prawo przypuszczać - sprawdzamy wątki, one są dość prawdopodobne, że służby rosyjskie miały coś wspólnego z pożarem na Marywilskiej. Postępowanie w tej kwestii trwa — powiedział premier Donald Tusk podczas swojej konferencji prasowej.
Polecany artykuł:
Centrum Handlowe Marywilska 44 w Warszawie spłonęło doszczętnie. 15 godzin po wybuchu pożaru wciąż trwała akcja dogaszania pogorzeliska. W sieci mnożą się teorie spiskowe na temat przyczyn pożaru przy ul. Marywilskiej 44. Dlaczego niemal cała hala płonęła już po 11 minutach? Odpowiedzi na te pytania szukają polskie służby.