Kierowcy spieszący do pracy z Białołęki, Jabłonny, Legionowa i innych podwarszawskich miejscowości utknęli w monstrualnym zatorze, który sięgał aż do ulicy Sprawnej. Po kilkudziesięciu minutach udało się udrożnić jeszcze jeden pas ruchu. - To potworny korek! - załamuje ręce Marek Dąbrowski (34 l.), kierowca. - Jestem już spóźniony i nie wiem, na którą godzinę dojadę do pracy - denerwuje się.
Awarią zajęły się ekipy Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, które w okolicy budują kolektor. - To nie była nasza awaria, ale biorąc pod uwagę, że ulica Modlińska to bardzo ważny trakt komunikacyjny, podjęliśmy decyzję o naprawie - informuje Bartosz Milczarczyk (28 l.), rzecznik przedsiębiorstwa. - Nie chcieliśmy bawić się w biurokrację i poszukiwanie zarządcy drogi, tylko czym prędzej usunęliśmy usterkę - podkreśla. Jak mówi, trwa ustalanie przyczyn awarii i odpowiedzialnego za zarwanie się jezdni. - Nie wykluczamy, że przyczyną awarii są po prostu roztopy. Woda z topniejącego śniegu mogła podmyć jezdnię - mówi rzecznik. Usuwanie awarii na Modlińskiej trwało do godziny 14.
Po zimie warszawskie ulice przypominają szwajcarski ser. Jezdnie są bardzo dziurawe i co chwilę stołeczni kierowcy niszczą na nich swoje samochody. Stan ulic jest potworny nie tylko na obrzeżach Warszawy, ale też w Śródmieściu. Ulice takie jak Emilii Plater, Górnośląska, al. Niepodległości czy Wolska powinny być jak najszybciej załatane!