11-letnia Magda Jarczyńska została zamordowana przez swojego 18-letniego brata, Pawła. Nastolatek poderżnął jej gardło. Sąd uznał, że sprawca nie był do końca poczytalny. Dostał wyrok 7 lat pobytu na specjalnym oddziale szpitalnym. Do tragedii doszło 12 marca 2009 roku w Pasłęku. Paweł od dawna planował zabicie siostry. Przygotował sobie długi kuchenny nóż i czekał na siostrę, aż ta wróci do domu ze szkoły. Zaatakował ją od tyłu, poderżnął gardło i wbił nóż w klatkę piersiową. W czasie sekcji zwłok lekarze znaleźli aż 41 głębokich ran. Po zabójstwie 18-latek próbował zetrzeć ślady krwi mopem. Ciało siostry zawinął natomiast w dywan. Gdy w domu pojawiła się matka, rzucił się na nią z siekierą. Obezwładnił go ojciec, który także wrócił do domu. Kobieta z ciężkimi ranami trafiła do szpitala w Elblągu.– Nienawidziłem jej – tak o siostrze mówił Paweł J. w czasie rozprawy - W chwili ataku na siostrę i matkę miał ograniczoną w stopniu znacznym zdolność rozpoznania znaczenia czynu – wyznała Dorota Zientara, rzecznik prasowy elbląskiego sądu. 11-letnia Magda została pochowana na cmentarzu ks. Hrynyka w Pasłęku.
Groby ofiar okrutnych morderstw. Oskórowana studentka, zgwałcona 15-latka, zadźgany policjant. (Nie)zapomniani WIDEO
Kalina i Jarosław Oziemscy brali udział w reaktywowanym show "Czar par". W czasie programu para z numerem 10 zdradziła, że program to lek na ich problemy małżeńskie i rodzinne. W sylwestrową noc 2016 roku w Jeleniej Górze stracili córkę, Marysię (+16 l.). Dziewczyna została potrącona przez rozpędzonego jeepa tuż przed północą, dokładnie o 23:54. Za kierownicą siedział pijany 27-letni mężczyzna, obywatel Ukrainy. Po zatrzymaniu przez policję okazało się, że miał 2 promile alkoholu we krwi. Razem z Marysią, która była harcerką, zginęła także jej koleżanka Sara Haławin (+14 l.). 14 i 16-latka przyszły oglądać pokaz sztucznych ogni. Ofiary wypadku pochowane są na cmentarzu w Jeleniej Górze. Rodzice Marysi założyli zbiórkę pieniędzy, które mają zasilić fundację imienia ich córki.
Legnica w czasach PRL nazywana była "Małą Moskwa". Wiąże się z nią tragiczna historia pięknej Białorusinki Lidii Nowikowej (1932-1965). W latach 60. przyjechała ona razem z mężem, lekarzem wojskowym do radzieckiego garnizonu. Na miejscu nawiązała romans z polskim podoficerem Edwardem Jońcą. Żona Polaka, gdy tylko dowiedziała się o zdradzie męża donosiosła o tym o do jednostki. Nowikowa i jej mąż dostali rozkaz natychmiastowego wyjazdu do Związku Radzieckiego. Lidia nie mogąc się z tym pogodzić, ucieka do Lasku Złotoryjskiego, gdzie powiesiła się na apaszce. Osierociła dwóch synów i została pochowana na miejscowym cmentarzu w Legnicy. Jej grób wykonany jest z marmuru. Postawił go jej brat Stiepan Siergiejewicz w 1978 roku. Synowie Nowikowej zdecydowali, że mogiła na zawsze pozostanie w Legnicy. - Grób stał się nieodłączną częścią historii miasta. Moja mama żyje w sercach legniczan - mówił wzruszony Siergiej Zinowiewicz Nowikow. W 2011 roku grób został odnowiony. Lidia Nowikowa była inspiracją dla Waldemara Krzysztka, reżysera filmu "Mała Moskwa" (2008) . W produkcji pojawia się postać Wiery Swietłowa (Swietłana Chodczenkowa), która zakochuje się w polskim poruczniku Michale Janickim (Lesław Żurek).
Skatowany maturzysta, 18-latka w ciąży. Groby ofiar okrutnych zbrodni (Nie)zapomniani WIDEO
Katarzyna J., 30-letnia lektorka i nauczycielka języka włoskiego pochodziła z Radomia. Ukończyła lingwistykę stosowaną na Uniwersytecie Warszawskim oraz historię sztuki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim im. Jana Pawła II. Udzielała korepetycji. 3 lutego 2016 roku w Warszawie jej 27-letni uczeń, dziennikarz Kajetan P., zabił ją w makabryczny sposób. Pociął jej ciało piłą i włożył do torby podróżnej. Głowę kobiety schował natomiast do plecaka. Następnie zamówił taksówkę i pojechał do swojego mieszkania na Żoliborzu. Gdy taksówkarz, spytał dlaczego z walizki kapie krew opowiedział, że przewozi tuszę dzika. Dla zatuszowania zbrodni podpalił zwłoki. Wydobywający się z mieszkania dym zaniepokoił dozorczynię, która wezwała straż pożarną. Ta natrafiła na nadwęglone i poćwiatrowane ciało kobiety. Kajetan P. zbiegł z Polski i został schwytany dwa tygodnie póżniej na Malcie. Wyrok w tej sprawie zapadł 26 stycznia 2020 roku. Mężczyźnie został skazany na dożywocie. Katarzyna J. została pochowana na cmentarzu rzymskokatolickim parafii świętego Wacława w Radomiu. Na jej grobie widnieje napis: "Żyła krótko, ale pięknie".