Na szczęście wszyscy tylko najedli się strachu. Na zardzewiałą amunicję natknęli się robotnicy, którzy remontowali piwnicę w jednej z klatek kamienicy. 19 pocisków kalibru 37 milimetrów leżało przysypane w gruzie pod podłogą. - To najpewniej pamiątki z czasów II wojny światowej - powiedzieli nam wezwani przez policję saperzy z Nowego Dworu Mazowieckiego. Jeszcze przed ich przyjazdem z budynku wyprowadzonych zostało kilkunastu mieszkańców i pracowników znajdującej się na parterze poczty, a teren otoczyli mundurowi.
- Przyjechała policja i ludzie z jakiegoś urzędu. Wpakowali nas w autobus i wywieźli kawałek dalej - opowiada Krystyna Baranek (58 l.), mieszkanka pechowego budynku. - Bałam się strasznie, to wszystko razem z nami mogło wylecieć w powietrze! - dodaje. Choć sytuacja wyglądała groźnie, pani Krystyna i jej sąsiedzi po przeszło godzinie wrócili do swoich domów. W tym czasie saperzy z niebezpiecznymi wojennymi pamiątkami jechali w stronę poligonu w Kazuniu, gdzie pociski miały zostać zdetonowane.