Dramat Kamila Kiepury (27 l.) rozpoczął się w połowie września.
- Syn zaczął się uskarżać na silny ból zęba. Powiedziałem mu, żeby poszedł z tym do lekarza - opowiada Stanisław Kiepura (57 l.), ojciec Kamila.
27-latek posłuchał rady i wybrał się do państwowej przychodni. Tam usłyszał, że najbliższy możliwy termin do dentysty jest na koniec listopada.
- Widziałem na własne oczy, jak syn z dnia na dzień coraz bardziej cierpiał z powodu bólu - wspomina załamany ojciec.
Tak mijały kolejne dni. Kamil starał się normalnie funkcjonować. Ale któregoś dnia ból zęba tak się nasilił, że Kamil wybiegł do apteki po kolejne lekarstwa przeciwbólowe. Z apteki wyszedł jednak z czymś innym - w pojemniku na przeterminowane leki znalazł przeterminowany ketonal i morfinę w tabletkach.
- Na początku syn nie przyznał mi się, jak naprawdę zdobył te leki. Twierdził, że dostał je za darmo. Dopiero po kilku dniach opowiedział mi całą prawdę, że leki zabrał z pojemnika, który ustawiony był w aptece. Przestrzegłem go wtedy, aby sam nie brał morfiny, bo to zbyt silny lek - mówi ze łzami w oczach Stanisław Kiepura.
Niestety, cierpiący mężczyzna otumaniony lekami nie przestawał ich brać. W końcu stało się najgorsze. 12 października przez cały dzień Kamil nie odbierał telefonu od ojca ani od dziewczyny.
CZYTAJ TEŻ: Gwyneth Paltrow zna sposób na leczenie kaca
- Zaniepokoiło mnie to, że syn nie dawał oznak życia. Późnym wieczorem postanowiłem wejść z policją do jego mieszkania. Zobaczyłem wtedy obraz, którego najbardziej się obawiałem. Mój jedyny syn leżał martwy na łóżku - mówi zrozpaczony ojciec.
Sprawą śmierci Kamila zajęła się Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie. - Śledztwo w tej sprawie trwa. Na razie możemy powiedzieć, że we krwi i w moczu Kamila nie wykryto żadnych substancji toksycznych. Z wyniku sekcji zwłok wynika, że 27-latek zmarł na zawał serca - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Piotr Romaniuk, prokurator rejonowy w Pruszkowie. W sobotę w Brwinowie odbył się pogrzeb Kamila.